Dziwny jest ten świat
Pewnego dnia, kiedy przestałam rozumieć świat, ale nauczyłam się to akceptować
Niedawno przeczytałam pewien monolog. Cley ma na punkcie aktorstwa świra i nic nie mogę na to poradzić. Nic, ponieważ nie chcę. Kto powiedział, że bycie czarownicą wyklucza bycie równocześnie kimś innym? Magia to nie talent, to nie nasz jedyny talent. To jest cząstka nas, oprócz tego w każdym z nas jest jeszcze coś innego.
Pamiętam dzień w którym trafiłam do miejsca, gdzie właśnie wydawało się tak być. Merlinie, kiedy to było.
Hogwart w 1998 roku, koncert artystyczny na część poległych. Poznałam wtedy tyle ludzi.
Gdyby nie Hogwart, gdyby nie moje zwariowanie, gdyby nie wojna, nie byłoby mnie tutaj. Z nim. Z nią.
Dobrze, kochana. Pora znów zebrać myśli w całość. Koncentracja.
Tak, ten monolog. To sztuka, składa się wyłącznie tylko z tego jednego monologu i z jednej postaci. Jest nią malarka, która powraca z kraju gdzie toczy się wojna. Nie jest w stanie być już dalej zadowolona ze swojej pracy, czuję się bezradna i sfrustrowana, ponieważ pobyt tam dał jej do zrozumienia, że nie umie tak naprawdę namalować tego co by chciała. Wszystko pozostanie tylko iluzją. Nawet jeżeli uda się jej oddać każdy detal, nie będzie umiała przelać historii każdego z tych osób na płótna, ani tych wszystkich uczuć.
Strachu.
Rozpaczy
Ostatnich mocnych w słabości uśmiechów
Miłości i nienawiści.
To stawia sobie za cel.
Abstrakcją oddać rzeczywistość. Jakie kolory mają te uczucia, pragnienia? Czy kontury są ważne?
Złamać reguły, a także wmówione nam formy estetyki. Przeciwstawić się zasadom, normom. To co nadaje kontury, to co wskazuje kierunek, to co daję nam poczucie, iż sami to kreujemy w naszych głowach
wiecie jaka jest prawda nie chce nam się po prostu nam się nie chce zapomnieliśmy jak to jest być wolnym zwracamy uwagę na najmniej ważne rzeczy i tracimy umiejętność interpretowania i rozumienia bo wszystko od tak tworzy się w naszych głowach gotowe uczucia gotowe zarysy wszystkie przecinki są tam gdzie trzeba i wykrzykniki kropki i nowe zdania tworzymy swoją własną iluzje
jesteśmy jak w klatce
słowa są tylko słowami znaki są tylko znakami
przecinki i zasady pisania powinny nam pomagać nie sprawiać że jesteśmy od nich uzależnieni
ale żeby zostawić pisanie
zauważyłam że w każdych twórczych momentach tak myślimy cokolwiek robimy jak co zrobić żeby być wolnym od tego od schematów od narzuconej mody jak być po prostu prawdziwym
kocham
żyję
nienawidzę
czasami
od czasu do czasu czasem
chcę po prostu nie myśleć kiedy się wyrażam kiedy coś tworzę ale żeby coś było sztuką żeby coś się liczyło albo żeby było profesjonalne wszystko musi być przemyślane
ja nigdy zbytnio taka nie byłam całe szczęście fred też nie
a jednak jego praca się liczy
a ja liczę się dla niego
dlaczego nie mogę po prostu robić błędów
chcący
żeby świat przestał być tak dziwny
dla mnie przynajmniej
może
na pewno
dobrze że jest dziwny
inaczej
co
bezsens
Właśnie tak był napisany ten monolog, w ten sposób. Beż żadnych przecinków, kropek, dużych liter i najpierw poczułam się dziwnie. Brakowało mi czegoś. Brakowało mi porządku, aż nagle zauważyłam że mnie to uwalnia
wolność
to to czego wtedy szukaliśmy
szczególnie mój brat i hermiona
ale tak naprawdę ciągle trzeba jej szukać
nowe sytuacje nowe czasy nowe zegarki nowi ludzie nowe przyjaźnie i miłości
może jednak wcale jeszcze nie zaakceptowałam tego dziwnego świata... Ehm
wyobraźcie sobie więc jakąkolwiek datę
wolność wyboru
się mówi
prawda
_______
Nie pisałam długo. Przychodzę z tym.
Jestem w stanie sobie wyobrazić, iż mogłabym stworzyć z tego nowego małego bloga
Pamiętnik Agnes BM. Weasley
informacja: wszelkie błędy w tym tekście traktujcie jako zamierzone
Nie mam pojęcia, co myśleć. Naprawdę. Ale jak znajdę minutkę więcej niż mam teraz w zanadrzu, to przeczytam i spróbuję wysilić swoje szare komórki, by wysunęły cokolwiek logicznego i spójnego (ale czy taki komentarz pasowałby do czegoś tak zagmatwanego?). Myślę, że jutro (ewentualnie za tydzień, bo z moim rozgarnięciem wszystko jest możliwe) pojawi się tutaj coś sensownego.
OdpowiedzUsuńJak na razie zszokowałaś mnie (a to chyba miałaś na celu?).
Ja... Niesamowite. Nadal szokuje mnie to, w jaki sposób ujmujesz prostą i szarą rzeczywistość, nadając im nowe kształty i wielobarwne kleksy. Nie będę się rozpisywać (a mogłabym), bo mam wrażenie, że zbytnie roztrząsanie mogłoby popsuć przekaz tekstu. Nie wycofuję się i nadal twierdzę, że uwielbiam Twój styl pisania. Czuję się teraz tak... zmieszana (forma, którą przybrałaś, tak bardzo się różni od tego, co jest uważane za poprawne) i jednocześnie wolna. Rzeczywiście, omijanie wszelkich schematów, praw, zasad i innych równie "ważnych" bzdur, które nakreślają chara... może nie tyle, co charakter, a wygląd i estetykę tekstu. Wręcz narzucają formę, którą musi przybrać autor, by móc dotrzeć do większego grona. Nie oszukujmy się, ludzie, chociaż mogą temu zaciekle zaprzeczać, lubią porządek, a chaos, który nam zaoferowałaś, może niektórych odrzucać. Ale mi się podobało. Może dlatego, że czasem sama się czuję oderwana od rzeczywistości?
UsuńPozdrawiam,
C.
wieczne-pioro-cassie.blogspot.com
Tak, muszę powiedzieć, że trochę tak :)
OdpowiedzUsuńDaj trochę czas temu postowi. Oswój się z nim